Kupując mieszkania, Polacy zwracają większą uwagę na okolicę niż cenę – wynika z badania ING
Drukować
2018-01-15 23:36
Polacy planujący kupić mieszkanie, znacznie częściej niż mieszkańcy innych krajów Europy szukają go na własną rękę, niż korzystając z usług agentów nieruchomości. Ponadto najpierw wybierają okolicę, w jakiej chcą mieszkać, a dopiero potem patrzą, czy oferowane mieszkania mieszczą się w ich budżecie. W Europie częściej kolejność jest odwrotna - wynika z międzynarodowego badania „Finansowy Barometr ING".
Gdzie szukamy domów i mieszkań?
W Europie funkcjonują dwa modele kupna i wynajmu domów oraz mieszkań. W pierwszym, charakterystycznym dla państw południowej Europy i Wielkiej Brytanii, dużą rolę odgrywają agenci nieruchomości, którzy zbierają ofertę z rynku i prezentują ją potencjalnym zainteresowanym. W drugim, charakterystycznym dla państw północnej Europy - w tym Polski - rolę pośrednika odgrywają raczej portale internetowe z ofertami nieruchomości oraz tradycyjne ogłoszenia w prasie.
W jaki sposób poszukiwałeś mieszkania/domu, w którym mieszkasz? - wykres
Jak selekcjonujemy dostępną ofertę domów i mieszkań?
Dostępna oferta mieszkań jest zazwyczaj bardzo szeroka, a liczba parametrów do wzięcia pod uwagę duża, więc kupujący w jakiś sposób muszą zawęzić pole wyboru. W Europie najczęściej takim sposobem jest wykluczenie mieszkań zbyt drogich lub tanich w stosunku do naszych możliwości. Dla Polaków, jako jedynych mieszkańców trzynastu przebadanych krajów, ważniejszym kryterium jest okolica, w jakiej ma znajdować się szukane mieszkanie. Oczywiście ceny domów i mieszkań są silnie skorelowane z miejscem w jakim się znajdują, ale hierarchia priorytetów Polaków nie jest bez znaczenia.
Badanie „Finansowy Barometr ING" potwierdza, że Polacy są bardzo silnie przywiązani do miejsca. Chcą mieć mieszkanie na własność w dobrej okolicy. Cena jest ważna, ale nie najważniejsza. Drugą stroną tego medalu jest to, że jesteśmy bardzo mało mobilni - trudniej nam się przeprowadzić oraz rzadziej to robimy. Zgodnie ze statystykami Eurostatu, tylko co dziesiąty mieszkaniec naszego kraju zmienił miejsce zamieszkania w ciągu ostatnich 5 lat. Tymczasem w całej Unii Europejskiej taką decyzję podjęło 18% mieszkańców, zaś w państwach anglosaskich oraz Skandynawii nawet ponad 30%. Jeśli niska mobilność Polaków wynika stąd, że lubimy miejsca, w których mieszkamy, to należy się z tego cieszyć. Warto też jednak pamiętać o negatywnej stronie tego zjawiska. Trudniej nam znaleźć pracę, jeśli w naszej okolicy rośnie bezrobocie albo zdobyć wymarzone wykształcenie, jeśli nie oferują go lokalne uczelnie. Większa mobilność sprzyjałaby też polskim przedsiębiorcom we wdrażaniu innowacji, a naukowcom w osiąganiu lepszych wyników - powiedział Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Według jakich kryteriów zawęziłeś swój wybór mieszkania do kupna z dostępnej oferty? - wykres
Jak postrzegamy ceny mieszkań?
Z badania ING wynika, że Polacy cechują się dużą przezornością szacując koszt mieszkania. Zaledwie 6% Polaków przyznaje, że koszty kupionych "czterech kątów" były wyższe, niż się spodziewali. To drugi najniższy wynik wśród badanych krajów. Dla porównania, wyższe koszty mieszkania zaskoczyły aż 29% kupujących w Turcji i 18% we Włoszech i Luksemburgu. Lepszy wynik Polaków może wynikać stąd, że uwzględniają oni więcej kategorii kosztów analizując ceny mieszkań, jakie kupują. Przykładowo, koszty przyszłych dojazdów uwzględniło 27% Polaków, którzy kupowali mieszkanie i tylko 17% mieszkańców innych państw Europy. Polscy respondenci częściej też brali pod uwagę koszty potrzebnego remontu (44% Polaków i 28% mieszkańców Europy), co może wynikać z niższego standardu mieszkań, jakie są dostępne na naszym rynku wtórnym.
Zakup mieszkania jest dla większości ludzi największą jednorazową transakcją, jaką podejmują w życiu i jednym z najważniejszych wyborów. Dlatego warto jest uwzględnić wszystkie konsekwencje finansowe, jakie się z nim wiążą, a nie tylko kwotę, jaką będziemy musieli zapłacić sprzedającemu. Szczególnie ważne są koszty przyszłych dojazdów do pracy, nie tylko bezpośrednie związane z użytkowanie samochodu, lecz także wartość czasu jaki spędzimy w drodze. Badania pokazują też, że długie dojazdy do pracy wpływają negatywnie na zdrowie oraz zadowolenie z życia - powiedział Karol Pogorzelski, ekonomista ING Banku Śląskiego.