Elektrownie słoneczne czy wiatrowe?
Drukować
2017-05-10 00:35
Coraz więcej osób dostrzega konieczność zmian w podejściu do otaczającego nas środowiska - zmniejszenia zużycia energii oraz surowców naturalnych. Nie dziwi zatem fakt, że rośnie popularność rozwiązań opartych na odnawialnych źródłach energii. Przybywa gospodarstw domowych, korzystających z elektrowni słonecznych czy wiatrowych. Każde z nich ma swoich zwolenników i przeciwników.
Koszty
W ostatnich latach przybywa gospodarstw domowych z zainstalowanym, kompletnym systemem fotowoltaicznym. Zdecydowanie największy koszt całej inwestycji to zakup modułów. Ich udział procentowy w kosztach instalacji zależy od mocy systemu, ale można przyjąć średni poziom powyżej 50 procent wszystkich kosztów inwestycji. Cała inwestycja to wydatek rzędu od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W przypadku osób prywatnych dodatkowo musimy doliczyć 8 procentowy VAT dla domów jednorodzinnych (w budynkach mieszkalnych o montażu powyżej 300 m2 VAT wynosi 23 procent).
Z kolei koszt instalacji elektrowni wiatrowej jest ściśle związany z generowaną przez nią mocą. Dla przykładu, inwestycja w profesjonalną, dużą elektrownię wiatrową o mocy np. 20 kW. to wydatek rzędu nawet kilkuset tysięcy złotych. - Mało kogo stać na taki zakup, dlatego większość właścicieli domów decyduje się na elektrownie z niższym osiągami. Te o najmniejszej mocy - 500 W - wystarczają zazwyczaj do zasilania oczek wodnych, bram automatycznych czy odbiorników radiowych - wyjaśnia Szymon Zamroczyński ekspert z firmy Freevolt. Dwukrotnie mocniejsze (1000 W) starczają do ogrzania wody czy oświetlenia naszego domu. Tego typu inwestycje kosztują około kilkunastu tysięcy złotych. Przyjęło się, że na potrzeby domu jednorodzinnego zamieszkiwanego przez kilkuosobową rodzinę w pełni wystarczy moc 5kW. Ten wydatek jest jednak dużo większy, gdyż mówimy o kwocie około kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Dopłaty
W krajach Unii Europejskiej średni udział energii uzyskiwanej ze źródeł odnawialnych to 20% produkcji energii. - W Polsce sytuacja wygląda znacznie gorzej. Dlatego UE zaleciła, aby do 2020 roku Polska zwiększyła udział energii ze źródeł odnawialnych w ogólnym bilansie energetycznym do 15%. W związku z tym odpowiednie ministerstwa, jak również samorządy organizują różnorakie kampanie mające zachęcić Polaków do ochrony środowiska naturalnego przez korzystanie z alternatywnych źródeł energii - dodaje Zamroczyński. Ponadto, co jakiś czas otwierają się nowe szanse uczestnictwa w programach, pozwalających uzyskać dofinansowanie inwestycji w OZE. Przykładem może być Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, umożliwiający otrzymanie wsparcia finansowego na terenie Mazowsza przy zakupie i montażu instalacji fotowoltaicznych, pomp ciepła oraz kolektorów słonecznych. Warto dodać, że w przypadku dotacji unijnych przedsiębiorcy mogą liczyć na zwrot nawet do 80 procent wszystkich wydatków na całą inwestycję.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja w dopłatach do elektrowni wiatrowych. Obecnie polskie prawo nie przewiduje żadnych preferencyjnych dopłat do przydomowych turbin wiatrowych. Istnieje co prawda wsparcie finansowe, ale póki co mogą z niego korzystać wyłącznie firmy. Oznacza to, że osoba prywatna musi pokrywać wszystkie nakłady inwestycyjne z własnej kieszeni.
Ograniczenia
Na polskim rynku dostępne są moduły fotowoltaiczne dopasowane niemal do wszystkich rodzajów dachów. Trzeba jedynie pamiętać, że dla uzyskania optymalnego efektu ważne jest odpowiednie skierowanie modułów fotowoltaicznych. - Optymalny jest kierunek południowy. Jeśli nie ma możliwości skierowania urządzeń właśnie w tym kierunku, należy wybrać kierunek położenia najbliższy południu, choć i to nie przekreśla możliwości montażu instalacji - uzupełnia ekspert z firmy FreeVolt.
Do zbudowania przydomowej elektrowni nie potrzebujemy żadnych pozwoleń. Pamiętajmy jednak, że turbiny montowane są bezpośrednio na konstrukcji nośnej, a budowa niektórych z nich - bezpośrednio związanych z podłożem, wiąże się już z koniecznością uzyskania takiego pozwolenia. Alternatywą, choć nieco bardziej skomplikowaną, jest ulokowanie całej instalacji bezpośrednio na domu, który już posiada wszystkie pozwolenia. Ważne jest również to, że efektywne funkcjonowanie elektrowni wiatrowej nie zależy wyłącznie od parametrów turbiny, ale również od jej położenia geograficznego. Oczywiście najbardziej preferowane są bardzo wietrzne tereny. Są jednak miejsca w Polsce, które słyną z wielu bezwietrznych dni - np. rejon województwa małopolskiego. Istotne jest również ukształtowanie terenu. Im mniej przeszkód, tym nasza elektrownia będzie lepiej działać. Turbiny muszą znajdować się powyżej powierzchni dachu, a w ich pobliżu nie powinny występować inne wysokie obiekty. Przeszkodą utrudniającą sprawne funkcjonowanie elektrowni może być m.in. las czy znajdujący się niedaleko kilkupiętrowy blok mieszkalny. W takiej okolicy, z ekonomicznego punktu widzenia, inwestycja w turbiny wiatrowe nie ma większego sensu. Inaczej jest z instalacją fotowoltaiczną. Okazuje się bowiem, że nawet przy niewielkiej ilości słońca może działać efektywnie.
Zwrot z inwestycji
Szacuje się, że zwrot inwestycji instalacji fotowoltaicznej (bez przyznanej dotacji) następuje zwykle po okresie około 6-10 lat przy żywotności modułów na poziomie 30 lat. Panele starszej generacji zwracały się dłużej - średnio 12-15 lat. W przypadku instalacji dołączonej do sieci przedsiębiorcy zyskują dodatkowo możliwość odsprzedaży ewentualnej nadprodukcji energii.
Przydomowe elektrownie wiatrowe są tak konstruowane, żeby pracowały na niezbyt dużych wysokościach i wykorzystywały gorsze warunki wietrzności niż duże elektrownie wiatrowe. Uważa się, że dla średnich warunków, gdzie przeciętne wiatry wieją z prędkością około 6,5m/s inwestycja może się zwrócić w okresie poniżej 6 lat. Przy większych średnich prędkościach wiatru ten czas może być nawet jeszcze krótszy. Może jednak się zdarzyć, że źle ulokowana elektrownia nigdy się nie zwróci jako inwestycja.
Źródło:Projektkomunikacja.pl