Znamy je doskonale z filmów science fiction lub szpiegowskich thrillerów. Popularnie są zwłaszcza w budynkach użyteczności publicznej, ale spotkać je można także w domach prywatnych. Czytnik linii papilarnych lub RFID, pilot, klawiatura numeryczna czy system elektronicznej kontroli dostępu coraz częściej zastępują tradycyjny klucz otwierający nasze drzwi. Modny gadżet czy funkcjonalna innowacja?

Jeśli nie jesteśmy zwolennikami „domu otwartego", zamek staje się nieodłącznym elementem naszych drzwi. To on zabezpiecza domowników przed wizytą włamywaczy. - Newralgiczną częścią tego mechanizmu jest wkładka i pasujący do niej klucz. To one umożliwiają uprawnionym użytkownikom odblokowanie zamka i swobodne wejście do domu lub pomieszczenia. W świadomości przeciętnego użytkownika patentowany klucz markowego producenta jest symbolem bezpieczeństwa i przywilejów, związanych z dostępem do określonych miejsc. Tymczasem postęp technologiczny sprawia, że tradycyjny klucz znacznie wzbogacił swoją funkcję i zdecydowanie zmienił formę - mówi Mariusz Kudas, Doradca Handlowy w firmie OknoPlus.

Klucz tylko do otwierania

Drzwi, których nie trzeba zamykać, bo ryglują się automatycznie? To rozwiązanie, które nie tylko zwiększa komfort, ale zdecydowanie podnosi bezpieczeństwo domowników. - Wielopunktowe zamki autoLock AV firmy Winkhaus, instalowane w naszych drzwiach wejściowych, poza centralnym ryglem posiadają jeszcze dwa dodatkowe - u góry i na dole skrzydła. Po wejściu do domu nie tracimy czasu na zamykanie trzech różnych zamków - wystarczy tylko zatrzasnąć drzwi, by wszystkie rygle wysunęły się automatycznie, zapobiegając wyważeniu. Wielopunktowe ryglowanie zapewnia odpowiednie przyleganie skrzydła do ościeżnicy, a wywierane na nie siły rozkładają się równomiernie - wyjaśnia ekspert firmy OknoPlus.

Zaryglowany w ten sposób zamek można od wewnątrz otworzyć po prostu naciskając klamkę, a na zewnątrz montuje się pochwyt. Klucz potrzebny więc jest jedynie wtedy, kiedy chcemy wejść do domu.

Brelok do otwierania

Decydując o sposobie zamykania drzwi coraz częściej wybieramy nowoczesne rozwiązania, w których tradycyjny klucz zastępuje np. kod wpisywany na klawiaturze numerycznej. Równie popularnym urządzeniem zastępującym klucz jest pilot - poręczny, szybszy i wygodniejszy w użyciu.

Z kolei w firmach lub budynkach użyteczności publicznej dużą popularnością cieszą się czytniki RFID, które umożliwiają otwarcie drzwi za pomocą kart lub breloków. Niewątpliwą zaletą tego rozwiązania jest ogromna swoboda zarzadzania uprawnieniami - osoby nieupoważnione nie będą mogły otworzyć drzwi prowadzących do określonych pomieszczeń. Ilość zapamiętanych pracowników i transponderów ograniczają jedynie możliwości zastosowanego systemu, a modyfikacja uprawnień i dodawanie lub usuwanie użytkowników przez administratora jest banalnie proste.

Jeśli jednak naszą zmorą było ciągłe gubienie lub zapominanie kluczy, konieczność zapamiętania kodu czy przymus noszenia karty lub breloka nie ułatwi nam życia. Czy nie wygodniej byłoby otwierać drzwi jednym palcem? - Drzwi otwierane za pomocą czytnika biometrycznego to nie odległa przyszłość, ale rzeczywistość. Czy jest coś bardziej niepowtarzalnego i indywidualnego niż układ linii papilarnych? Nasz palec zastępuje najlepszy patentowany klucz, a przy tym mamy go zawsze przy sobie - zapewnia Mariusz Kudas.

Estetyczna obudowa czytnika, wykonana ze stali szlachetnej, wbudowana jest w skrzydło drzwiowe, a wszystkie przewody ukryte w ościeżnicy. Otwarcie drzwi sygnalizuje zapalenie się odpowiedniej lampki, a posługiwanie się czytnikiem po zmroku ułatwia światło z diod LED, zintegrowanych z obudową.

Klucz naprawdę smart

A gdyby Twój klucz mógł komunikować się z innymi kluczami i „wirusowo" przekazywać informację? blueSmart to nowa generacja elektronicznej kontroli dostępu. - Wprawdzie w tym rozwiązaniu nadal występują klucze, ale w powiązaniu z wkładkami i czytnikami tworzą one wirtualną sieć, w której urządzenia komunikują się ze sobą. W dobie Internetu Rzeczy (IoT) czy RODO pozwala to na wygodne administrowanie złożonymi systemami kontroli dostępu - rekomenduje ekspert firmy OknoPlus.

Ogromną zaletą systemu jest scentralizowany sposób zarządzania uprawnieniami za pomocą komputera, bez konieczności ręcznego programowania każdej wkładki. Użytkownik otrzymuje indywidualne prawa dostępu do właściwych pomieszczeń na określony czas. Klucz wyposażony jest w chip, na którym oprócz zaprogramowanych praw dostępu, zapisywane są również dane pobrane z innych wkładek. Elektroniczna komunikacja działa w obie strony - klucz może również przekazywać dane do wkładek (a za ich pośrednictwem do innych kluczy) i oprogramowania. Zapewnia to niezwykle szybkie rozprzestrzenianie się danych.

Szybkie przekazywanie informacji ma znaczenie zwłaszcza przy blokadzie dostępu na wypadek zgubienia klucza. Taki komunikat, który jak najszybciej musi dotrzeć do wszystkich drzwi, przekazywany jest do centralnego czytnika (zlokalizowanego najczęściej przy głównym wejściu do budynku) z którego korzystają wszyscy pracownicy. Ci z kolei, otwierając kolejne drzwi, przekazują informację poszczególnym wkładkom. Gdy drzwi otwiera następnie inny pracownik, komunikat o blokadzie przekazywany jest z wkładki do jego klucza. Każdy „poinformowany" klucz lub wkładka przekazuje informacje dalej przy każdym kontakcie klucz - wkładka. Centralny czytnik jest więc punktem wyjścia informacji, ale jej dystrybucja odbywa się dodatkowo podczas każdego cyklu otwarcia/zamknięcia drzwi.

System blueSmart jest doskonałym rozwiązaniem dla modernizowanych obiektów - nie ma tu bowiem konieczności instalowania dodatkowego okablowania, a wkładki elektroniczne mają rozmiar standardowych wkładek patentowych stosowanych na rynku. System kontroli dostępu można zintegrować z istniejącymi instalacjami i systemami w budynku, jak rejestracja czasu pracy, system zarzadzania energią czy rozliczania posiłków w kantynie i obsługiwać go za pomocą jednego identyfikatora. Wtedy klucz staje się naprawdę uniwersalny.

^{Źródło:OknoPlus}